Przytrzymał ją. Zaśmiała się, widząc jego przerażenie.

  • Adam

Przytrzymał ją. Zaśmiała się, widząc jego przerażenie.

22 May 2022 by Adam

-Chodź. Musimy iść po Kelly. -Nie, najpierw lekarz. Dewey odbierze Kelly z przedszkola. -Ale obiecaliśmy jej. -Będzie musiała zrozumieć. Chodź. - Wziął ją pod rękę. Zaparła się w miejscu. Jęknął. - Tylko mi nie mów, że będziesz się ze mną o to spierać. -Obiecaliśmy. -Lauro, a dziecko! Nasze dziecko. Musimy jechać do szpitala. -No, dobrze, dobrze. Ale nie ma pośpiechu. - Chwilę później zgięła się w pół, gdy złapały ją skurcze. - Może i jest. Jejku, twój syn jest tak samo natarczywy jak ty. Richard wziął ją na ręce i wsadził do samochodu. Po drugiej stronie ulicy stał oficer Lindsey. Wskoczył na motor i podjechał do nich. -Co powiesz na policyjną eskortę, Richardzie? Richard wskoczył za kierownicę. Ręce mu się trzęsły. -Dzięki, Mark. -Och, nie bądźcie śmieszni! - powiedziała Laura. Nie była pewna, czy powinno ją to zawstydzić czy rozśmieszyć. Mark włączył światła oraz syrenę i ruszył przed nimi do gabinetu, który znajdował się dwie przecznice dalej. Na ulicach stali ich znajomi, machali do nich i życzyli powodzenia. Niecałą godzinę później, w małym szpitalu Richard trzymał na rękach swojego syna. Laura urodziła niemal w progu. Teraz siedziała w łóżku, z Kelly u boku. Richard pokazał dziecko córce, a potem wsunął się pod kołdrę obok Kelly i pocałował dziewczynkę w skroń. Kelly liczyła palce braciszka. Richard spojrzał na Laurę. - Kocham cię - wyszeptał, a potem pocałował ją namiętnie. - Dziękuję. Wsunął jej na prawą rękę pierścionek. To był prezent z okazji narodzin syna. A na sąsiedni palec wsunął drugi, z błękitnym oczkiem. - A drugi za co? - zapytała. - Za Kelly. W oczach stanęły jej łzy. Richard popatrzył na swoją rodzinę. Błogosławił dzień, w którym Laura zapukała do drzwi jego więzienia i wyzwoliła go. Spindler Erica Stan zagrożenia PROLOG Waszyngton, 1998 Senny mrok otulał modną waszyngtońską dzielnicę i tylko mdłe światło ulicznych latarni oraz srebrzyste promienie księżyca rozjaśniały fasady luksusowych rezydencji. Przejmująco chłodne, wilgotne powietrze przesiąknięte było zapachem gnijących liści. W tę listopadową noc czuło się, że jesień nieodwołalnie przegrała z zimą. Ubrany na czarno mężczyzna, bardziej podobny do zjawy niż do żywego człowieka, szedł po schodkach do wejścia jednego z domów. Ruchy miał pewne i oszczędne, jak ktoś, kto przywykł do tego, by nie rzucać się w oczy. John Powers pokonał wreszcie ostatni stopień i stanął u drzwi domu swej byłej kochanki, a następnie wyjął klucz spod kamiennej donicy.

Posted in: Bez kategorii Tagged: ewelona, ewelona, kuba wojewódzki o której,

Najczęściej czytane:

schadzki właśnie w tym budynku. Wynajął specjalistyczną firmę i w

jeden weekend okablował cały sąd i urząd. W sumie opłaciło się, bo ich przyłapał. - Może obejrzymy nagranie? Chyba że gdzieś przełożyłaś listę? ... [Read more...]

zdawało się, że zaraz będzie świtać.

an43 355 ... [Read more...]

- Ze względu na pewnych wspólnych znajomych - odparł. -

Millo, pozwól mi sobie pomóc. Proszę. Instynkt podpowiadał jej, by nie przyjmować ofertyW przeciwnym razie True mógł przekroczyć tę cienką granicę, którą ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 ksero.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste