Odprężony Richard pokiwał głową.
– Nic nie jest proste – mruknął. – Ale jakoś trzeba z tym żyć. Spojrzała na niego zaniepokojona. – Richard? Przeglądał właśnie rachunek. – Tak? – Czy... czy nie brakuje ci czegoś w naszym małżeństwie? Czy jesteś szczęśliwy? – A cóż to za pytanie? – Wyjął portfel. – Jasne, że jestem szczęśliwy. – Ja też. – Odetchnęła z ulgą. – Nie chciałabym, żeby coś... coś się z nami stało. – Nic się nie stanie, skarbie. – Rzucił kartę kredytową na rachunek. – Mogę ci to obiecać. ROZDZIAŁ TRZYNASTY Julianna złapała tramwaj na przystanku tuż koło baru ,,Buster’s’’ i pojechała do Citywide. Zajęła miejsce, które zwolnił wysoki, gruby mężczyzna, cuchnący piwem, tytoniem i potem. Zapach, który wciąż czuła, jak i ciepło jego ciała, działały na nią tak odpychająco, że przesunęła się na brzeg siedzenia. Nagle zaczęła tęsknić za czasami, kiedy śmigała autem po całym mieście, nie troszcząc się o pieniądze. Teraz musiała korzystać z miejskiego transportu, dostosowywać się do rozkładów jazdy i spotykać z ludźmi, których nigdy nie chciała poznać. Musiała znosić wrzeszczące dzieci i częste przystanki, a także napór ciał w godzinach szczytu oraz czknięcia lub nieświeże oddechy. Uważała to za irytujące i obrzydliwe. Tak jednak było taniej. Szybko przekonała się, że opłaty za parkowanie w centralnej części Francuskiej Dzielnicy są zbyt wysokie dla kogoś, kto pracuje w barze ,,Buster’s’’. Dlatego po znalezieniu kawałka bezpłatnego chodnika w pobliżu mieszkania zakotwiczyła tam na stałe swoją gablotę. Julianna odwróciła się do okna i spojrzała na wyblakłe popołudnie, starając się nie zwracać uwagi na tłusty ślad na szybie. To tylko na jakiś czas, pomyślała. Już wkrótce będzie miała to wszystko, bez czego tak trudno się żyje. Wkrótce znowu poczuje się sobą. Richard. I Julianna. Zamknęła oczy, wyobrażając sobie swoją przyszłość przy boku Richarda. Wiedziała, że będzie wspaniała. Taka, o jakiej zawsze marzyła. Uśmiechnęła się. Zeszłej nocy Richard przyszedł do niej we śnie. Szeptał jej do ucha, że Julianna jest dla niego wszystkim. Żoną, kochanką i najlepszym przyjacielem. Powiedział, że nie może bez niej żyć. Byli razem zarówno w sensie duchowym, jak i fizycznym. Kochali się tak, jakby byli dla siebie stworzeni. Ich ciała i dusze spożyły cudowną komunię miłości. We śnie pojawiła się również Kate. Miała niemowlę na ręku i wyglądała na zupełnie zadowoloną. Pobłogosławiła jej związek z Richardem. Nagle Julianna poczuła ruch dziecka i położyła rękę na brzuchu pełnym satysfakcji gestem. Sen był znakiem. Przeznaczenie odsłoniło tajemną kartę i objawiło Juliannie, co ma robić. Musi zdobyć Richarda, żeby mógł się wreszcie zrealizować. A Kate ma wziąć dziecko. Taki jest układ. Julianna odda Kate swoje dziecko, a w zamian weźmie jej męża. Tramwaj zatrzymał się ze zgrzytem. Julianna otworzyła oczy. Stanęli obok szkoły. Przez kutą w żelazie bramę zobaczyła śliczne podwórko, a