Nie odebrała. Nie chciała poddać się jego manipulacji. Dźwięk dzwonka

  • Adam

Nie odebrała. Nie chciała poddać się jego manipulacji. Dźwięk dzwonka

05 July 2022 by Adam

rozlegał się przez dziesięć sekund, a potem włączyła się automatyczna sekretarka i nastała cisza. Zaczęła się już uspokajać, kiedy telefon znów zadzwonił. Dzwonił, dzwonił i dzwonił. Niech to szlag! Chwyciła słuchawkę. - Nie wierzę ci! - krzyknęła. - Ty to zmyślasz, Quincy! Ale jestem uzbrojona, więc nie próbuj się do mnie zbliżać! - Jestem w stanie Oregon. Nie mógłbym cię skrzywdzić - odparł. - Skąd mogę wiedzieć! - Posłuchaj! Mamy mało czasu. To nie ja napisałem tamtą wiadomość. Wiem, że wszystko wskazuje na mnie, ale to nie ja ją napisałem. - Przeciwnie! Przed chwilą to powiedziałeś! - Znam swój charakter pisma! Na Boga, Glenda! Zorientowałem się, kiedy tylko pokazali mi ten kawałek papieru. Ale ja tego nie napisałem! Tamten człowiek zdobył wzory mojego pisma i najwyraźniej dobrze się spisał. Nie wiem, jak tego dokonał, ale mu się udało. On ją napisał! Nie ja! - Zastanów się nad tym, co mówisz. „To mój charakter pisma, ale ja tego nie napisałem". Zagadka się rozwiązuje, a ty nie umiesz już kłamać. - Glenda, dlaczego miałbym pisać swoim charakterem pisma? Jestem profesjonalistą! Uczyłem się analizować pismo. Skoro jestem taki bystry, to dlaczego miałbym być taki głupi?! - Może wcale nie jesteś głupi. Może jesteś arogancki! Poza tym nie chodzi tylko o tamtą wiadomość. Znaleźliśmy nadawcę ogłoszenia. Wiemy, że zamówienie wysłano na twoim papierze listowym. - Dolna szuflada - mruknął. - Chryste! Minęło tyle lat...! - A po chwili: - Niech to cholera! To znaczy, że naprawdę był w moim domu! Glenda, błagam, uciekaj stamtąd! - Nie mam zamiaru cię słuchać! - krzyknęła. Mimowolnie spojrzała w stronę niezasłoniętych okien. Nagle poczuła się bezbronna. A jeśli Quincy już tam był? Albo tamten sprawca, albo więcej jadowitych węży? Boże! Czuła się zmęczona. Bardzo zmęczona. Gdzie Montgomery? Teraz już nie była sobą. - Pomyśl, Glenda - ciągnął z uporem Quincy. - Jesteś mądrą i inteligentną agentką. Podobnie jak ja. Miałbym stworzyć taki skomplikowany plan, a potem wykorzystać własny papier listowy do zamówienia ogłoszeń? Miałbym dokonać takiego brutalnego morderstwa w Filadelfii, a potem napisać wiadomość własnym charakterem pisma? A w ogóle po co miałbym dokonać tych zabójstw? Co bym na tym zyskał? - Może chciałeś się pochwalić? Może miałeś dość codziennej roboty? - Od lat nie pracowałem w terenie. 222 - Może to ci się nie podobało? - I po to zaszlachtowałbym własną rodzinę? Piętnaście minut, Glenda. Proszę cię, uciekaj z mojego domu. Błagam! Uciekaj z mojego domu! - Nie mogę - wyszeptała. - Dlaczego? - Bo... myślę, że ktoś już tu jest. - Och, Glenda! - Usłyszała jego niespokojne westchnienie. Mówił do kogoś, zasłaniając słuchawkę. Usłyszała, jak odpowiedział mu kobiecy głos. Lorraine Conner. A więc oboje siedzieli w tym po uszy. Glenda pierwszy raz zmarszczyła brwi. Robili to razem? Co razem? Mordowali jego rodzinę? Grozili znajomej agentce? To wszystko było bez sensu. I kto przysłał papier za sto dolarów? Geniusz przestępczy, który był wyzywająco głupi? Z telefonem w dłoni wyszła z gabinetu i weszła do kuchni. Stamtąd lepiej

Posted in: Bez kategorii Tagged: zdrada na ślubie, na paznokciach biale plamy, anna wyszkoni utwory,

Najczęściej czytane:

ak wyjścia, dopóki Henry nie dorośnie. ...

- Westchnął ciężko. - To co? Powiesz mi, co napisała Lara? Tammy w zamyśleniu obróciła w palcach kieliszek ze znakomitym czerwonym winem, którym popijali pysznego homara. Właściwie miała już serdecznie dość sekretów. Wystarczy, że matka i siostra ukrywały prawdę, przez co ucier¬piał Henry. Może należało postawić na szczerość. - Była zdesperowana - wyjawiła w końcu. - Pisała jak ktoś żyjący w strasznym napięciu. Przeprosiła mnie za brak kontaktu i trzymanie mnie w niewiedzy. Wyjaśniła, że to Isobelle zaaranżowała jej spotkanie z Jeanem-Paulem, a po¬tem na wszelkie sposoby popychała obie strony do małżeń¬stwa. Wierzę jej. Faktycznie mogło tak być. ... [Read more...]

- Rozumiem - odparł, lecz widać było, że nic nie ro¬zumie.

- Od jakiegoś czasu nie umiałyśmy się dogadać. - Tak mi przykro. Przez chwilę stała bez ruchu, jakby czerpała siłę z jego mocnego ciała, po czym wyprostowała się i odsunęła. Puścił ją, ale... z dziwnym ociąganiem. ... [Read more...]

nie do Pijaka. ...

- Chciałbym odnaleźć tych, których kiedyś zawiodłem i naprawić to, co zepsułem... Na swoją planetę Róża i Mały Książę powrócili tuż przed zachodem słońca. Kiedy przyglądali się, jak złocista kula znika powoli za horyzontem, Mały Książę usłyszał pełen zadumy głos Róży: ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 ksero.warszawa.pl

WordPress Theme by ThemeTaste